Zastanówmy się. Mamy wiele możliwości usprawnienia naszej pracy i nauki. Dzięki wirtualizacji uzyskaliśmy możliwość znacznego zwiększenia wydajności naszych sprzętów fizycznych. Na mojej maszynie z Proxmox jest aktualnie kilka maszyn wirtualnych. Niedługo będzie się to zmieniać ze względu na przejście tego elementu w stan produkcyjny.
Mamy możliwość wykorzystania w domu także maszyn profesjonalnych czy półprofesjonalnych. Jednym z takich półprofesjonalnych rozwiązań będą maszyny DELL PowerEdge. Jestem w posiadaniu maszyny T420. Jest to typowa maszyna tower:
Po zdjęciu maskownicy (przycisk po środku na górze) zobaczyć możemy miejsce na urządzenia 5,25″ jak napędy CD/DVD oraz poniżej 8 kieszeni na dyski:
Powyżej zatok znajduje się mały panel LCD wyświetlający komunikaty. Jeśli tło jest niebieskie to wszystko działa jak należy. Jeśli jest bursztynowe to w serwerze wystąpił jakiś błąd i przy pomocy przycisków znajdujących się obok można odczytać jego treść.
Maszyny tego typu wyposażone są w technologę hotplug czyli możliwość wyjmowania i wkładania dysków w trakcie pracy maszyny. Uszkodzone urządzenie wyjmujemy i zastępujemy takim samym.
Dyski serwerowe różnią się trochę od dysków domowych. Z wyglądu przede wszystkim innym złączem – SAS zamiast powszechnego dziś SATA. Są także dostosowane do pracy 24/7/365 – dysk domowego przeznaczenia mógłby tego nie przeżyć.
Na prawym boku (patrząc od strony frontu urządzenia) znajduje się klamka otwierająca i umożliwiająca dostęp do środka:
Zauważyć należy, że na boku umieszczono nalepki z instrukcją. Odnajdziemy tu informacje jak postępować z kolejnymi elementami naszego serwera. Maszyna ta poza 8 zatokami dla dysków SAS posiada wlutowane w płytę główną dwa porty SATA (można tutaj podpiąć dyski SSD i zainstalować na nich system a dyski SAS potraktować jako macierz i utworzyć dużego NASa).
Pod czarnym plastikiem znajdują się dwa wentylatory od procesorów oraz kości w bankach RAM. Na froncie, pod obudową znajduje się wentylator wtłaczający do maszyny chłodne powietrze, przechodzi ono przez czarny, plastikowy element tworzący tunel powietrzny do wentylatora na końcu, który wydmuchuje nagrzane przez radiatory procesorów oraz RAM powietrze na zewnątrz obudowy.
Z tyłu zobaczymy, że urządzenie posiada dwa zasilacze. Jest to dostosowanie do dwóch, niezależnych torów zasilania – dzięki takiemu rozwiązaniu w przypadku awarii jednego z łącz energetycznych można pracować na drugim. Podobnie sytuacja ma się z awarią zasilacza – pozostaje drugi pracujący. Zasilacze – podobnie jak dyski – można wymieniać w trakcie działania maszyny.
DELL wyposaża swoje maszyny w system iDRAC umożliwiający zarządzanie maszyną bez konieczności instalowania systemu operacyjnego – mamy tu możliwość chociażby ponownego uruchomienia sprzętu czy aktualizacji oprogramowania wbudowanego (firmware). Takie porty należy podłączać do sieci zarządczej (mgmt).
W standardowym rozwiązaniu T420 znajduje się karta sieciowa o dwóch portach. Podłączenie do dwóch sieci fizycznych daje możliwość zmniejszenia ryzyka braku dostępu do maszyny.
Na zdjęciu powyżej zasilacz. Moc maksymalna to 750W.
Aby wyjąć zasilacz należy podnieść pomarańczową dźwigienkę i pociągnąć zasilacz do siebie.
Czy takie urządzenie się opłaca?
Tu padnie moja ulubiona odpowiedź: „To zależy”.
Zależy do czego będziemy ją stosować. Generalnie tego typu maszyny nie mają wielkiej mocy obliczeniowej (ale i nie jest to ich przeznaczeniem by na nich grać). W moim sprzęcie są dwa procesory o częstotliwości 1,90 GHz. Do tego mam do dyspozycji 96GB RAMu. W aktualnej konfiguracji jest także 8 dysków spiętych w RAID 5 i prawie 3TB powierzchni dyskowej. To sporo jeśli chcielibyśmy uruchomić NASa.
Wadą tego urządzenia jest na pewno olbrzymi pobór mocy. Bez paneli słonecznych, bez wiatraka czy jakiegoś innego OZE o dużej mocy DELL PowerEdge może okazać się nieopłacalny. Na pewno do użycia 24/7/365.
Wart jest na pewno tego, by z nim popracować i się zapoznać. To jeszcze nie jest serwer typu rack 19″ lecz już daje doświadczenie pracy z serwerami.